W dniu dzisiejszym mija dokładnie 385 lat od najistotniejszego w historii naszego miasta wydarzenia - 17 kwietnia 1340 roku nadano Bobolicom prawa miejskie i przywileje zawarte w akcie lokacyjnym.
Jak wyglądał sam dokument niestety nie wiemy (poniżej stworzona na potrzeby ilustracji dzisiejszego postu współczesna wersja łącząca tradycję i nowoczesność), ale o treści i okolicznościach jego wystawienia oraz procesie lokacji zachowało się sporo informacji, które poniżej przytoczymy.
Lokacja miasta Bobolice
Do lat czterdziestych XIV wieku istniały w „Księstwie Kamieńskim" dwa zamożne miasta - Kołobrzeg i Koszalin, powiązane gospodarczo z morzem i handlem zamorskim. Przyciągały one osadników i w ich najbliższym otoczeniu lokowano nowe wsie, więc rosło zaludnienie. Czynniki te pobudzały rozwój gospodarki w wąskim pasie nadmorskim, natomiast całe południe „Księstwa", zwłaszcza odległa i o trudniejszych warunkach ziemia bobolicka - było pod tym względem opóźnione. Brakowało tu bowiem nowoczesnego ośrodka miejskiego, który by ten rozwój pobudzał. Ten stan postanowił zmienić ówczesny biskup kamieński Fryderyk von Eickstädt poprzez budowę nowego miasta.
W lokowaniu nowych miast średniowiecznych, zwłaszcza na prawach niemieckich, stosowano zasadniczo dwa sposoby:
1. Budowano je na tak zwanym surowym korzeniu, to jest w nowym miejscu bez bliskich powiązań z zabudową najbliższej wsi. Wszystkie czynności, jak wybór działki, rozplanowanie ulic i zabudowę przestrzenną prowadzono od początku. Wybierano dla nich działki położone w korzystnych warunkach terenowych, jak np.: w miejscach płaskich, przy traktach handlowych, obok zbiorników wodnych i o lepszych możliwościach obronnych.
2. Na tak zwanym starym korzeniu, czyli na terenie już istniejącej jednostki osadniczej. Taki sposób lokacji wymagał dokonania zmian w dotychczasowej strukturze zabudowy np. uwzględnienia nowych budowli administracyjno-publicznych, jak kościoła, ratusza, zamku obronnego i innych. Wymagało to dostosowania dotychczasowych układów urbanistycznych do nowych potrzeb. Idzie tu zwłaszcza o dostosowanie starej sieci komunikacyjnej, czy dokonania zmian w zabudowie okołogrodowej.
Bobolice lokowano obok słowiańskiego civitatis et terre Bublitze, a według innego źródła civitatis et terre Bubulcick. W Niemczech były rozpowszechnione różne modele ustrojowe miast, wśród których najwięcej powstało w oparciu o prawo magdeburskie i lubeckie Biskup lokując nowe miasto obok starego grodu, zapewne docenił jego położenie i dotychczasową rolę jako lokalnego ośrodka. Liczył więc na opłacalność przedsięwzięcia i na większe korzyści z jego rozwoju gospodarczego. Podobnie, jak wcześniej dla Kołobrzegu i Koszalina, teraz dla Bobolic biskup wybrał formułę prawa lubeckiego rozpowszechnionego w miastach nadbałtyckich. Prawa te skodyfikowano w XIII wieku w Lubece i były wzorem dla nowych miast na Pobrzeżu Południowobałtyckim.
Prawo lubeckie gwarantowało gminie miejskiej autonomię względem panującego, feudałów świeckich i kościelnych oraz właścicieli wielkich obszarów ziemi; posiadanie własnego samorządu, wolność osobistą mieszczanom, wolność handlu i ochronę działalności gospodarczej rzemieślników. Ponadto dawało miastu prawo do posiadania własnych nieruchomości oraz wyzwalało impulsy i przedsiębiorczość w zakresie ich wykorzystywania. Nieruchomości mieszczan miały charakter dziedziczny i niepodzielny. Nie wolno było ich przekazywać córce w formie posagu ani Kościołowi. Zawarte kontrakty sprzedaży nieruchomości podawano do wiadomości publicznej i wpisywano do ksiąg miejskich.
Organizację nowych miast na prawie lubeckim dokonywano metodą lokacji. Termin „lokować" pochodzi od łac. „locare”, które oznacza umieścić ludzi w wyznaczonym miejscu. Czynności te wykonywali wyspecjalizowani przedsiębiorcy, zwani zasadźcami, za które przysługiwały im intratne zyski. Na Pomorzu Zachodnim zasadźcy wywodzili się głównie z przybyszów przybywających z Niemiec, bądź już osiadłych, ale też, jak w przypadku Bobolic, z miejscowych Słowian. Zasadźców mogło być kilku, ale najczęściej było dwóch. Najważniejszym ich zadaniem było sprowadzenie osadników, którzy w nowym mieście zajęliby się handlem i rozwinęli wytwórczość rzemieślniczą. Zorganizowany rynek i produkcja dóbr, zapewniały w przyszłości właścicielom miasta, zasadźcom i gminie miejskiej korzyści w postaci czynszów od parcel i działek budowlanych, czynszów płaconych przez rzemieślników i kupców, podatków miejskich z cegielni i kar sądowych.
Należy jednak podkreślić, że mieszkańcy małych miast też zajmowali się uprawą ziemi, gdyż uzyskiwane przez nich dochody z zajęć pozarolniczych nie wystarczały na utrzymanie ich rodzin. Łączenie zajęć rolniczych z innymi zawodami, np. przez rzemieślników, było powszechne i jest kontynuowane obecnie.
By nowe miasta średniowieczne miały przestrzeń do życia i rozwoju, ich fundatorzy przydzielali im ściśle określone obszary gruntów, w skład których wchodziły użytki rolne, lasy, jeziora, a nawet prawo do wykorzystywania energii wód rzecznych do budowy młynów i tartaków Dla miasta Bobolic fundator, biskup Fryderyk von Eickstädt, wydzielił z nabytych od Wedlów terenów dwieście włók (około 30 km2) gruntów. W ich obrębie wyznaczył część gruntów rolnych i łąk, jako uposażenie dla organizatorów miasta. Ta decyzja była krzywdząca dla dotychczasowych słowiańskich użytkowników ziemi, gdyż zostali obciążeni nowymi daninami na rzecz nowych zarządców.
Organizacji nowych Bobolic podjęli się dwaj zasadźcy, wspomniany niemiecki rycerz Gerhardt Goldbecke i miejscowy rycerz Paweł Bartuszkiewic. Ich zadaniem było sprowadzenie do miasta nowych osadników i rozpoczęcie przez nich działalności gospodarczej. Właściciel miasta stwarzał im dogodne warunki, jak zwolnienie od podatków, ceł, świadczeń na rzecz wojska, niższe kary za wykroczenia, dostęp do łowiectwa i rybołówstwa.
W dniu 17 kwietnia 1340 roku przedłożyli biskupowi Fryderykowi von Eickstädtowi dokument: Nadzór nad miastem i jego uprawą, w którym zobowiązali się je urządzić na uzgodnionych warunkach zawartych w przywileju lokacyjnym.
Przywilej lokacyjny miasta Bobolice z 17 kwietnia 1340 roku.
W imię Pańskie Amen". Ponieważ z biegiem czasu wszystko przemija, co w czasie poczynione zostało, posłużyliśmy się niniejszym pismem, aby to, co przemija uwiecznić, bądź poczynić możliwie długotrwałym i z tej przyczyny my, Fryderyk z Bożej łaski biskup Kościoła w Kamieniu, wszem i wobec niezmiennie czynimy wiadomym, że my tym pismem postanawiamy na ziemi Bubbelitze miasto zbudować i za radą i zgodą przewielebnego Bernarda prepozyta, Jana dziekana naszej kapituły i całego Kościoła, obdarzamy Bubbelitze prawami i wolnościami i od dnia założenia szanować będziemy.
Najpierw zakładamy to miasto na prawie lubeckim. Tak więc odtąd wszyscy mają się kierować wyłącznie prawem lubeckim. Wagi, miary i pieniądze ma ono mieć jak miasto Kołobrzeg, prócz tego, by w wypadku podejrzanych wyroków, albo orzeczeń, apelować do miasta Kołobrzegu. Równocześnie nadajemy temu miastu 200 włók i 2 jeziora, mianowicie Drabühn (jeziora Trzebieńskie) i Clever (jezioro Chlewo). Połowy tych jezior należy się po części miastu a drugie pół, będą posiadać właściciele; jak Paul Bartzewitzen (Bartuszkiewic) i Gerhardt Goldbecken (Goldbecke) i ich prawowici dziedzice. Obok tego chcemy, żeby to samo miasto przez najbliższe 10 lat cieszyło się całkowitą wolnością oraz aby z udziałem jego mieszkańców i mieszczan zostało otoczone fosą o głębokości 40 stóp i umocnione, wówczas my w odpowiednim czasie zamierzamy przyjść z wszechstronną pomocą. Nadto, owoce i użyteczności osiągnięte w ciągu 10 lat w obrębie jego granic, stają się w połowie własnością właścicieli, pozostała połowa przypadnie mieszczanom na poprawę miasta. Ale kiedy te lata upłyną, wszelkie rzeczy będą do miasta i mieszczan należeć. Także pozwalamy wyżej wymienionym właścicielom posiadać 32 włóki i 8 mórg łąk, położonych w posiadłościach wspomnianego miasta, wolne od szosu i czynszu.
Tak jak inne prawa miast zabraniają, podobnie i my, nadajemy tym samym właścicielom prawo apelacji w mieście i jego posiadłościach przez naszego wójta, przez nich samych, do naszej Rady, która wszystkie mieszczańskie i kryminalne sprawy załatwia. Ten, przejmuje od nas w lenno na wieczność całe przychody z kar 60 szylingów i poniżej, a w ciągu 10 lat kwoty za ukarane większe wykroczenia skarżących się stron w wymienionym mieście, właściciele będą posiadać.
Po upływie tychże 10 lat wymierzanie sprawiedliwości wyłącznie do nas i do naszych następców należeć będzie. Nadto niech wspomniani posesorzy mają cały dochód z młyna i takie same w wymienionych 10 latach, wybudują na rzece Cutz (Chociel). Ale kiedy one upłyną, jedna połowa dochodu będzie nasza, a druga połowa należy do właścicieli i ich spadkobierców. Nie chcemy także drugiego młyna na tej samej rzece obok, powyżej i poniżej posiadłości miasta, aby w żaden sposób nie został wzniesiony. Także zabraniamy budowy przeszkód, albo spiętrzeń na tym strumieniu, ani na innych, aby nie zostało wstrzymane spuszczanie drewna, lecz swobodnie mogło dojść do Karlina. Tym, którzy mają zamiar na rzece robić niech pan drewna da odpowiedź, jak jeszcze długo maja się powstrzymać.
Prawo patronatu nad Kościołem, zatrzymujemy na wieki dla siebie i naszych następców. Dla utwierdzenia tych zaręczeń, w obecności wyżej wymienionych panów naszą pieczęć tu zawieszamy.
Paul Bartuszkiewic i Gerhardt Goldbecke potwierdzili pisemnie, że oni i ich potomni otrzymali połowę jeziora Drobin (Trzebień Wielki) i Clevon (Chlewo), uznali zwolnienie miasta na 10 lat od wszelkich podatków i że prawnie obejmują stanowiska wójtów. Zostali uprawnieni do zasądzania grzywien do 60 szylingów, a po upływie 10 lat za cięższe występki grzywny wyższe. Dalej potwierdzili, że otrzymali od biskupa 32 włóki gruntów i 8 mórg łąk zwolnionych od obciążeń na rzecz zamku i przez 10 lat połowę korzyści z młyna oraz prawo do polowań na obszarze całej ziemi bobolickiej. Ponadto otrzymają połowę korzyści (dochodu) z majątku miasta. Po upływie wolnizny dostarczą biskupowi dla potrzeb obronnych 3 uzbrojonych jeźdźców, a od każdej włóki będę płacić 4 szylingi biskopownicy.
Zgodnie z prawem lubeckim najwyższą władzę administracyjną i sądowniczą w mieście sprawował wójt miejski mianowany przez właściciela miasta, w przypadku Bobolic przez biskupa. W ramach tych uprawnień i wskazań zawartych w przywileju do jego obowiązków należało rozstrzyganie sporów i kłótni oraz nakładanie na mieszczan kar pieniężnych do wysokości 60 szylingów. Biskup jako właściciel miasta, zachował nad nim ogólne zwierzchnictwo, prawo do polowań oraz nadzór nad Kościołem. Także zastrzegł dla siebie stanowisko instytucji odwoławczej w sprawach sądowniczych. Odwołania od kar nakładanych przez sąd wójtowski i przestępstwa zagrożone wysoką karą, rozpatrywał sąd biskupi w Karlinie, natomiast sprawy cywilne - sąd miejski w Kołobrzegu. Od 1297 roku w tamtejszym ratuszu, znajdowała się kopia kodeksu prawa lubeckiego i według zawartych w nim wykładni rozstrzygano wszelkie niejasności i spory.
Przez pierwsze dziesięciolecie po lokacji miasta obowiązki wójta dzielili między siebie obaj zasadźcy - Gerhardt Goldbecke i Paweł Bartuszkiewic. Jeden z nich (nie wiadomo który) przewodził trzyosobowej ławie sądowej, drugi zajmował się sprawami dotyczącymi zachowania ładu i bezpieczeństwa w mieście oraz budową umocnień obronnych. Obowiązek ten wynikał z treści przywileju, w którym biskup nakazał budowniczym miasta otoczyć je rowem głębokim na 40 stóp i murem. Za ten wysiłek finansowy zwolnił mieszczan na 10 lat od wszelkich danin i podatków (prawdopodobnie w tym terminie umocnień nie zbudowano, gdyż dopiero w 1379 roku bobolicka rada miejska zwróciła się o pożyczkę na ten cel do klasztoru norbertanek w Koszalinie). Ponadto miasto otrzymało w wieczyste użytkowanie 200 łanów gruntów obejmujących najbliższe wsie, natomiast obaj zasadźcy - 32 włóki ziemi położonych w obrębie gruntów miejskich i 8 mórg łąk, w dolinie rzeki Chocieli. Grunty miejskie i zasadźców zostały zwolnione na 10 lat od obciążeń szosem i czynszem. Po zakończeniu wolnizny, mieli płacić 4 szylingi czynszu od jednej włóki oraz na żądanie biskupa dostarczyć 3 pieszych żołnierzy. Ponadto zasadźcy, jako rekompensatę za koszty poniesione na urządzenie miasta, otrzymali prawo do połowy korzyści z połowów ryb w jeziorach Trzebieńskich i Chlewo oraz połowę dochodów z młyna na rzece Chocieli. Drugi młyn mogli wybudować, ale w taki sposób, aby nie utrudniał spływu drewna w dół do rzeki Radwi i dalej do Karlina. To ostatnie zastrzeżenie zawarte w tekście przywileju, miało tylko znaczenie werbalne, ponieważ rzeka Chociel była w Bobolicach zbyt wąska i płytka oraz miała dużo meandrów, więc na tym odcinku nie była przydatna do flisactwa.
W mieście wprowadzono lubeckie miary, długości, ciężaru i pojemności (łokieć, korzec, kwarta) oraz pieniądz - monetę denar, bitą w mennicy biskupiej w Kołobrzegu.
Potwierdzenie przywileju lokacyjnego.
W kwietniu 1350 roku upłynęło 10 lat od wystawienia dla Bobolic przywileju lokacyjnego przez biskupa Fryderyka Eickstädta. W dniu 24 kwietnia 1350 roku jego następca, biskup Jan von Lauenburski konfirmował na piśmie, czyli potwierdził nadane miastu przywileje. Zwyczajowo konfirmacja miała uroczysty przebieg. Najpierw przedstawiciele Bobolic złożyli biskupowi Janowi przysięgę wierności (łac. homagium) i jak było powszechnie przyjęte, wręczyli mu kosztowny podarek w gotówce. Po przyjęciu przysięgi biskup wręczył im tekst przywileju. Oryginał tego dokumentu się nie zachował z powodu częstych pożarów ratusza, a istniejący tekst pochodzi z późniejszych odpisów, więc szczegóły zawarte w jego treści nie są pewne.
"Podaje się do wiadomości wszystkich, którzy obecne pismo widzieć lub słyszeć będą, że my Rada Miasta Bobolice, od przewielebnego w Bogu Ojcu i Synu, Jana biskupa Kościoła z Kamienia, w obecności czcigodnych panów, Bernhardta Brachta proboszcza, Reimera von Rohren, Conrada Schüvör scholastyka i Piotra Landen, z najbardziej wiarygodnych, w naszym Świętym Roku MCCCL, we wtorek rano po Niedzieli Miłosierdzia Bożego, otrzymaliśmy od panujących w niniejszym piśmie zawarte przywileje, dla miasta Bobolice, dla jego pożytku i dobra, które zawsze i wszędzie we wszystkich potrzebach pomóc mają i miasto Bobolice z całym ich zawodem wspomagać będą, które pozostawiamy w słowach jak następuje."
Powyższe informacje pochodzą z książki Bronisława Malinowskiego pt. "Historia Bobolic do 1945 roku".
Za sprawą przytoczonego wyżej procesu lokacji miasta, rozpoczął się jego 605-letni rozwój jako miasta niemieckiego Bublitz, które w 1940 roku obchodziło 600-lecie swego istnienia. Z powodu trwającej wojny nie organizowano żadnych centralnych obchodów - jedynym trwałym śladem tej rocznicy wydaje się być mająca miejsce w tymże roku zmiana układu rynku, w wyniku której powstała wyłożona drobną kostką droga okalająca rynek, wymieniono chodniki biegnące wzdłuż kamienic przy wszystkich pierzejach rynku oraz wycięto rosnącą obok kasztanowca wiekową już lipę.
Po zakończeniu II Wojny Światowej, miasto rozpoczęło swoją nową polską historię, którą przybyli tu osadnicy oraz kolejne pokolenia budują już od 80 lat.
 
Emil Piłaszewicz 
Kierownik Muzeum Regionalnego w Bobolicach
 
Facebook.com X.com

Galeria