Post ze strony Koszalin 112

Kochani potrzebna jest pomoc.
W pożarze o którym pisaliśmy w sobotę rodzina straciła pojazd, przyczepę i składowane w garażu plastikowe nakrętki.
Pożar to wynik podpalenia.
Rodzina została z wielkim problemem gdyż nie mają teraz czym wozić chorej córki na rehabilitację, przyczepka, która spłonęła służyła do transportu plastikowych nakrętek zbieranych na rzecz chorej dziewczynki.
Wszystkie zgromadzone w garażu nakrętki spłonęły.
Nie zostało nic.
Mama dziewczynki uruchomiła zbiórkę.
Bardzo prosimy o pomoc .
 

Opis zbiórki

PILNE! Moja córeczka jest niepełnosprawna. Wymaga opieki 24 godziny na dobę... Wydawało się, że wyczerpaliśmy już limit tragedii, którymi dotknął nas okrutny los. Niestety stało się inaczej... W nocy z 17 na 18 czerwca ktoś podpalił garaż, w którym trzymaliśmy wszystko. Ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie... Spłonął niemal cały nasz dobytek... Auto, niezbędne do wożenia córeczki na rehabilitację i do lekarza. Nakrętki, które zbieraliśmy, żeby je sprzedać i zapewnić córeczce leczenie i rehabilitację... Przyczepka do ich zbierania. Nie mamy nic...

Jesteśmy zrozpaczeni i przerażeni. Ponieśliśmy ogromne straty. Najgorsze jest jednak to, że nie mamy pieniędzy na rehabilitację Vanesski... Podpalacz zabrał naszemu dziecku szansę na leczenie! Ze łzami w oczach prosimy o ratunek!

Tamten rok był dla nas wyjątkowo okrutny... Znów operacja, znów szpital, bardzo trudne chwile. Walka o zdrowie córeczki trwa już 14 lat. Myślałam, że rok 2022 będzie dla nas lepszy. Tymczasem taki cios... Nakrętki, które zbieraliśmy w pocie czoła od tylu miesięcy, z pomocą tylu dobrych ludzi, wszystko przepadło... Musimy zacząć zbierać od początku, teraz nie mamy nawet ich gdzie trzymać... Nie mamy jak dojechać do lekarza, nie mamy jak zapłacić za rehabilitację! Płakać mi się chce na samą myśl...

Vanessa jest opóźniona w rozwoju, zarówno psychicznie, jak i ruchowo. Mimo 14 lat jest na etapie kilkunastomiesięcznego dziecka. Nie tak miało być... Zdrowa dziewczynka – tak mi mówiono, gdy przyszła na świat. Mnie jednak martwił rozwój córeczki - nie wskazywała niczego palcem, nie wyciągała rączek, nie miała kontaktu z otoczeniem. Lekarze powtarzali mi, że każde dziecko rozwija się we własnym tempie, ale matka czuje, że coś jest nie tak… Gdy Vanessa miała rok, okazało się, że jest opóźniona w rozwoju. Potem zaczęła „zawieszać się” na kilka minut. Lekarze stwierdzili padaczkę. Ona zniszczyła wszystko...

Ataki są nawet kilka razy w ciągu dnia. Mózg robi się niesprawny, a Vanesska nieobecna – w jednej sekundzie traci przytomność i oddech. Nie można jej zostawić nawet na chwilę samej. Muszę być mamą, która przez 24 godziny ma oczy dookoła głowy. Niestety postać padaczki, na którą choruje Vanessa, jest lekooporna. Każdy napad to ogromny wysiłek dla mózgu, niewyobrażalny. Działa na mózg jak gumka do mazania - gdy przychodzi, nie ma już nic. To przez nią Vanessa jest na poziomie umysłowym malutkiego dziecka...

Trzy lata temu u Vanesski stwierdzono także skoliozę. Walczymy z kolejnym trudnym przeciwnikiem... Córeczce zaczął rosnąć garb, konieczna była operacja. Znów przeżyłyśmy bardzo trudne chwile. Vanessa nie zasłużyła na to wszystko...

Nie ma cudownego leku czy sposobu, by Vanesska nagle stała się zdrowa. Jednak dzięki codziennej, systematycznej, bardzo ciężkiej rehabilitacji córka może się rozwijać, lepiej poruszać i rozumieć otaczający ją świat. To dla niej jedyna szansa... Rehabilitacja jest niestety bardzo kosztowna, dlatego zbieraliśmy nakrętki... Myśleliśmy, że w garażach będą bezpieczne. Tymczasem ktoś je podpalił... Ogień z jednego garażu przez drewnianą konstrukcję dachu zajął błyskawicznie wszystkie pozostałe. Pożar gasiło siedem jednostek straży pożarnej. Wszystko spłonęło!

Co mamy powiedzieć Vanessce? Że ktoś odebrał jej szansę na leczenie, na to, by było jej lepiej? Że nie mamy nawet jak zawieźć jej do lekarza? Jesteśmy zdesperowani... Zanim cokolwiek odbudujemy czy uzbieramy pieniądze na rehabilitację, to miną wieki, a córeczka potrzebuje pomocy już teraz!

Ze łzami w oczach zwracam się do Was o pomoc... Zostaje mi nadzieja, że w tym mroku tragedii, które spadły na naszą rodzinę, ludzie o dobrych sercach zechcą go rozświetlić światłem nadziei...

Agnieszka, mama Vanessy

https://www.siepomaga.pl/vanessa?fbclid=IwAR2zCHAhaSJ-K4IImseht12Ibpxjf5BEGUfQycIdLgGa-cMeFiBVdgjx34s

Facebook.com X.com

Galeria